Dziś sylwester, więc ostatni dzień 2013 r.
Na pożegnanie
Roberto Torres y Chocolate i album "Juntos"
Taki szybki, króciutki materiał w wersji extra mobilnej :)
Plany były co prawda inne ale czasem tak jest.
że trzeba je zmienić :)
W nowym roku chciałbym wszystkim
czytelnikom i miłośnikom muzyki
afro-karaibskiej (czy "salsowej" jak kto woli)
życzyć wszystkiego najlepszego
i oby nowy rok był jeszcze lepszy niż obecny ;)
Do siego roku :)
Krążek z 1976r. wydany przez Mericana Records
Wyprodukowany w Meksyku (RCA records.)
Dziś pierwszy grudnia, niedługo Mikołajki
więc zbliża się czas prezentów :)
Ja już nie mogę się doczekać przesyłki
od Mikołaja z Kolumbii :D
Wiem tylko tyle, że będzie to OGROMNA PAKA
wypchana po brzegi czarnymi płytami
z niepowtarzalną muzyką..... :D
Póki przesyłki jeszcze nie ma w PL
to trzeba coś wyszperać z winylowej półki.
WAYNE GORBEA i album
"La Salsa del Conjunto Salsa"
Kawałki na tej płycie są naprawdę "kozackie"
jak to mówi mój przyszły szwagier, w końcu
nie na darmo przecież ma na na imię JURAND :)
Wracając do albumu to zawiera on dużo kawałków tanecznych,
które potrafią sprawić na parkiecie wiele radości.
N wokalu Alberto Losado z Angelem Lopezem a
w chórze usłyszeć możemy nawet samego lidera,
który jeszcze siedzi za sterami pianina.
Flagowy kawałek "Estamos en salsa"
to dopiero świetna mieszanka pianina, trąbki, puzonów
no i oczywiście świetnego wokalu.
Płyta jest naprawdę extra i godna polecenia.
W swojej kolekcji mam jeszcze jeden album Wayne
o nazwie "La Salsa y Charanga" no i kolejna płyta
"El Condimento" jest właśnie w tej tajemniczym prezencie..
Album La Salsa del Conjunto Salsa jest z 1977 roku
i jest to wydanie kolumbijskie INS (industria nacional del sonido LTDA)
Skład zespołu;
Lead Vocals - Alberto Losado, Angel Lopez
Coro - Angel Lopez, Alberto Losado, Wayne Gorbea
Piano - Wayne Gorbea
Bass - Jose Ramos
Conga - Jose Papa Sierra
Bongos - Ruben Borges
Trumpet - Nat Shaw
Trombones - Frankie Fernandez, Ruben Lebron,
Ronny Williams, Carlos Berrios
Lado A
Minął tydzień od WSF (Warsaw salsa festiwal)
no i jak zwykle po tego typu imprezach nasuwają się
różne refleksje. Jako pasjonat muzyki jestem zadowolony z
repertuaru granego na największej sali czyli tam gdzie rządziła
salsa "liniowa" że tak powiem :) Chodź skład dj-ski i granie z
komputera z markowym jabłuszkiem już mi się nie podobało ;)
Ale cóż technika idzie na przód i jak widać nie chce się
wozić ze sobą płyt, tylko łatwiej puścić muzę z dysku. ehhh....
Bardzo ucieszył mnie fakt, że na sali "kubańskiej"
skład dj-ski był w 100% obsadzony przez "naszych"
polskich dj-i. Taki team naprawdę pokazał na co stać
rodowitych zapaleńców timbowych no i oby tak dalej ;)
Za pośrednictwem swojego bloga chciałbym również
podziękować "warszawiakom" (wtajemniczeni wiedzą o kogo chodzi)
za gościnę i klimat jaki stworzyli podczas naszego pobytu w stolicy.
Było tak niesamowicie, że festiwal stał się tylko dodatkiem do tego
mega wyjazdu :)
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ
Wracając do dzisiejszego artykułu to temat dzisiejszy to
JOHNNY VENTURA y su COMBO
i album SIEMPRE PA'LANTE
W swojej winylowej kolekcji posiadam trzy krążki tego wspaniałego
wokalisty z Dominikany.
Album Siempre pa'lante pochodzi z 1966 roku
Moje wydanie jest z Kolumbii wydane przez
KUBANEY w wytwórni Tropical (najprawdopodobniej ;) )
Wracam do was po dłuższej przerwie.
Nie zamierzam w żaden sposób usprawiedliwiać swojej nieobecności
na blogu, bo niektórzy wiedzą czym zawodowo się zajmuję i czasem po
prostu albo brakuje czasu albo się najzwyczajniej nie chce ;)
Mniej wtajemniczeni niech się nie martwią
kiedyś opiszę więcej swojego zawodowego życia przy okazji
prezentacji któregoś krążka ;)
Ale dość tego gadania bo czas leci a ja dziś jeszcze w planie mam
wyjazd na największy w naszym kraju festiwal salsy czyli
WSF Warsaw Salsa Festival
I korzystając z tej tanecznej okazji
chciałem wam zaprezentować płytkę,
którą niedawno zakupiłem gdzieś od gościa
z Peru...
Bailoteando con mi Saxo - TONO REYES
Co do samego artysty to nie udało mi się wygrzebać informacji
w necie.. może jeszcze nikt w szerszym artykule nie zdążył go opisać
No ale nic, sama płytka jest naprawdę fajna i godna polecenia
chociażby dla bardzo znanego kawałka "Achilipu"
Warto posłuchać :)
Płyta pochodzi z wytwórni
SONO RADIO S.A. z Peru
R.I. 5731 INDUSTRIA PERUANA
Urodziny.... obchodzi je każdy z nas,
niektórzy celebrują je w bardzo "ostry" sposób
a inni skromnie, w gronie rodziny czy przyjaciół.
Ja zaliczam się raczej do tej drugiej grupy.
Wolę jak czas płynie jednostajnie i nie odczuwać
tego, że właśnie minął mi kolejny rok życia
i jestem "znów" starszy ;)
Prezenty czy tez upominki, które z tej okazji
dostajemy czasem nie do końca spełniają nasze oczekiwania...
i wtedy bierzemy sprawy w swoje ręce
i zaczynają się zakupy...:)
Tak właśnie też zrobiłem i udało mi się
wyszperać kilka płyt za dobrą cenę...
Prawda jest taka, że na przesyłki z za wielkiej wody
czasem wędrują do europy nawet 3 tygodnie...
i właśnie dlatego dopiero mogę wam zaprezentować
jedną z urodzinowych płyt :)
Hector Rivera - The return of Hector Rivera y su Orquesta ....y vuelve
Tak właśnie brzmi cała nazwa albumu, którego
bliżej wam przedstawię.
Hector Rivera - znany, utalentowany i szanowany pianista
aranżer, lider i producent.
Urodzony 26 styczni 1933 roku na Manhattanie
zmarł w wieku 73 lat, 6 stycznia 2006 roku w NYC
Studiował na Lecompte Academy of Music w NYC's.
Uczył się pod czujnym okiem Luisa Varona i Eddiego Forestiera.
Grywał w zespołach José Rodrígueza (Pro rumba)
Elmo García's orchestra (1951),
aby utworzyć własny skład o nazwie "Los Tubos del Mambo"
Kolejne lata to czas współpracy z takimi artystami jak:
Joe Cuba, Pacheco, Ray Barretto, Machito czy Tito Puente
Rivera stworzył kilka albumów jako "bandlider" min:
-At the Party z 1966 roku
(posiadam ten krążek ale niestety jako reedycja)
Płytka zachowana jest w stylu bardzo latin funkowym
powiedziałbym :) ale godna posłuchania...
-Lo Maximo z 1974 roku
-Viva Rivera
-Charanga and pachanga
- Hecto-mania 1969 rok
(ten album również mam z reedycji, super album
z fajnymi kawałkami :)
....Y Vuelve pochodzi z 1973 roku
wydany przez UA Latino w New York
Side 1
Side 2
"Guaguanco para los Pollitos" to jeden z najmocniejszych atutów tego winyla :)
Witam wszystkich serdecznie po wakacjach :)
Koniec lata dopiero za kilka dni ale jak widać aura za oknem
przypomina nam, że jesień zbliża się dużymi krokami
I właśnie, któregoś takiego pochmurnego dnia idąc po mieście
skusiłem się zajrzeć do sklepu muzycznego, w którym okazało się,
że sprzedawane są stare używane winyle.
Długo się nie zastanawiając zacząłem szperać po skrzyniach wypchanych
do pełna czarnymi płytami:)
Z reguły jestem nastawiony, że muzyki z mojego przekroju muzycznego
nie znajduje w takich sklepach ale tego dnia był wyjątek....
Przeglądając kolejną ze skrzyń natrafiłem na charakterystyczną
okładkę, którą już gdzieś widziałem... no tak
to był właśnie ten album zespołu
SONORA PONCENA - FUTURE
Sonora Poncena właśnie tym się charakteryzowała,
iż prawie wszystkie (większość) posiadały na swoich
okładkach motywy "rycerza", zobaczycie to przy prezentacji kolejnych
albumów tego wykonawcy :)
Więcej o Sonora Poncena rozpisze się kiedy przybędzie do mnie wieeeelka paczka z Kolumbii
w której ma być właśnie kilka ich albumów
X-ta Biba Salsowa przeszła do historii i czas wrócić do rzeczywistości...
lecz nie na długo :)
właśnie w ten weekend w stolicy zaczyna się jeden z największych kongresów
w PL czyli BACHATURO
znów będzie się działo... :)
Ale puki co czas sięgnąć kolejną płytę z regału...
I dziś ORLANDO MARIN and his Orchestra
Orlando Marin urodzony w 1935 roku w Nowym Jorku
Znany jako "The Last Mambo King"
Od najmłodszych lat był samoukiem, korzystał z pomocy i opieki takich
gwiazd jak Joe Rodriguez (perkusista Charlie Palmieri), Mike Collazo (Timbalero)
czy Sabu Marlinez
Z czasem (1951) założył swój własny zespół "Orlando Marin and his Orchestra"
Jednym z albumów jest właśnie "Se Te Quemo La Casa"
Krążek pochodzi z 1978 roku i powstał najprawdopodobniej w 2 wydaniach
Obie zawierają ten sam charakterystyczny motyw strażacki więc łatwo je poznać:)
Na wokalu znany i ceniony Chivirico Davila
Producent - Al Santiago
Wytwórca - ALEGRE Records
Dystrybucja - FANIA Records, INC
Skład zespołu;
Timbales / Leader - Orlando Marin
Piano - Paquito Pastor
Bass - julio Andino
Percussion - Tito Jimenez
Ralph Marzant
Chickie Perez
Nick Ramos
Trumpets - Willie Matos
Basilio Rivera
"Cocolia"
Pedro Chaparro
Vocals - Chivirico Davila
Coro - Yayo El Indio
Willie Torres
Zaczęły się wakacje, dla dzieciaków oznacza to
całe dwa miesiące wolności.... dla niektórych szczęściarzy to czas urlopów...
a dla pozostałych to czas intensywnej niż zwykle pracy.
Ja po dłuższej przerwie zakładam tą "inną" parę słuchawek i wracam do pracy, która chyba sprawia mi najwięcej satysfakcji....
Wakacje wakacjami ale od winyli nie będziemy sobie robić przerwy, i właśnie dziś
lecimy z olbrzymią dawką czarnego, smolistego i gorącego jak piekło Guaguanco
w wykonaniu ORQUESTA BRONCO
Jak każdego melomana ciekawi mnie historia tego zespołu i powiem szczerze,
że trochę szperałem w necie aby się dowiedzieć więcej o nich
ale niestety nic nie znalazłem...
Próbowałem nawet kontaktów w dalekiej Kolumbii
ale niestety... cóż może kiedyś przyjdzie czas i opisze
ten zespół szerzej.
Prezentowana płyta pochodzi z 1975 roku, producentem jest
firma znanego pianisty z zespołu FANIA ALL STARS czyli
Larry Harlow for Passing Clouds Music, Inc
Mój egzemplarz jest z 1975 roku tłoczony przez INCA Records
i jest w świetnym stanie jak możecie się przekonać na zdjęciach i poniższych